Nadszedl nowy dzien. Dzien w ktorym Druzyna Asakury stoczy walke z Druzyna Slauthera. Wszyscy juz czekali na dole przy stole. Yoh zszedl jako ostatni. Wszyscy mieli ponure miny tylko Yoh byl wesoly.
-Ej co z wami? Macie miny jakbyscie zobaczyli ducha hihihi - powiedzial Yoh
-Nie no jak ty mozesz sobie tak zartowac Yoh ! - powiedzial Rio
- no wlasnie dzisiaj nie jest nam do smiechu, nawet Anna odwolala nam trening dzisiaj - powiedzial Len
-aaa...chodzi wam o moja walke...nie martwcie sie -powiedzial
-latwo ci mowic - powiedziala Anna
- oo Anno witaj jak sie spalo - powiedzial Morty
-Dobrze nie narzekam. Yoh musisz byc dzisiaj ostrozny-powiedziala
-oh Anno ile to juz razy bylem ostrozny i wychodzilem z tego Calo?
-ale...
-nie martw sie bedzie OK w koncu ja i Amidamaru jestesmy wielcy
-hehe chyba ja i Bason - powiedzial Len
- nie czas na klotnie lepiej chodzmy juz na Arene - powiedzial Chocho
I wszyscy wyszli z domu. Szli w ciszy kazdy pograzony w swoich myslach.. Nie zawsze w konncu idzie sie na walke chcieli pomyslec o tych wszystkich chwilach i walakch. W koncu doszli Druzyna Asakury zostala na Arenie a reszta poszla zajac miejsca zeby ogladac walke.
-Amidamaru musimy dac z siebie 100% sily
-Tak jest Yoh dam z siebbie wszystko nie zawiode cie
-Uwaga druzyna Slauthera poprosila o zmiane Zasad. Chca walczyc w pojedynke SLauther kontra Yoh i rada uznala ze odbedzie sie jeden na jednego. Prosimy o zajecie miejsc na lawce rezerwowych.
-Rio Faust mozecie odejsc. Rozprawie sie z nim
-Ale mistrzu Yoh -powiedzial Rio
-Slyszales Rio idziemy - pwoeidzial Faust
- Rozpoczynamy walke! - powiedzial Silva
-Amidamaru do miecza ! - krzyknol Yoh
-TenChoci do kija - krzyknol Slauther
- Twoje dni sa juz policzone!
- jeasne- opowiedzil Yoh
-Amidamaru niebianskie ciencie !
-TenChoci zelazna brama!
Atak Yoh zostal odparty, z szybkim refleksem unikneli kilka powaznych atakow. Walka trwala 15 minut. Narescie Silva oglosil wynik. Druzyna Asakury wygrala. Zaraz po ogloszeniu wyniku Yoh zemdlal. Wykorzystal swoje cale Foryoku by zwalczyc Slythera. Po dwoch dniach Yoh odzyskal przytomnosc lezal w szpitalu. Przy nim siedziala Anna
-Witaj Anno
-oo Yoh obudziles sie! ucieszyla sie Anna.
-Ano tak jakos widzisz
-i jak sie czujesz??
-dobrze chodz troche boli jak oddycham
-wyzdrowiejesz....
-a gdzie reszta?
-Druzyna Lena ma dzisiaj walke. A reszta poszla ogladac
-to co ty tu robisz??
-nie moglam cie tu zostawic, ale skoro sie obudziles to pojde powiedziedz chlopakom
-ee..Anno...
-tak
-chciaaem ci podziekowac za to ze tu bylas
-nie ma za co a teraz odpoczywaj.
I wyszla a Yoh pograzyl sie w snach. Zas Amidamaru czuwal nad swoim przyjacielem. Druzyna Lena wygrala. Wrocili nie do domu by swietowac tylko do szpitala gdzie siedzieli przy Yoh i czekali az sie obudzi.
Zobacz następny temat Zobacz poprzedni temat Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach