Kolene dni uplywaly na treningach. W koncu 5 dnia treningu zabrzmial dzwonek wyroczni. Odrazu wszyscy popatrzyli sie na swoje dzwonki wyroczni, w koncu:
-Yeah ! Koniec treningu ! Jutro mamy walke! - krzyknal Yoh
- No to druzyna Asakury walczy z druzyna Slauther. Kim oni sa?!- Spytal Rio
-eee...niewazne i tak ich pokonamy - powiedzial Yoh
- no musimy sie przygotowac - powiedzial Faust
I tak druzyna Asakury poszla w strone Kawiarni na podwojne chessburgery, a w tym czasie pozostali:
- No to my chyba pojdziemy - powiedzial Chocho
- taa...powiedzial Trey
-No to ruszac sie - powiedzial Len
-STOP - Krzyknela Anna
-ee Anno my nie mamy czasu na bezsensowne cwiczenia - powiedzial Len
-Macie TU ZOSTAC ! nie obchodzi mnie to ! - Krzyknela Anna
-Chlopak idziemy- pow Len
-ee...Len...poczekaj...Anna....-poweidzial Trey
-Co?!
Plask Anna spoliczkowala Lena.
-Przykro mi to robic, macie zostac i przygotowywac sie do turnieju. MAcie jakis problem? -powiedziala Anna zwracajac sie do Treya i Chocho
-my...nie ! - pow Trey
- No to juz robic mi 3 okrazenia wokol kawiarni - powiedziala Anna
-Len...nie musiales...- powiedzial Trey
-ee...chyba nie, nie widzialem jej w takim stanie - powiedzial Len
-mysle ze boi sie o Yoh, ta druzyna Slauthera to poplecznicy Zeeka - powiedzial Chocho
-A...mozliwe...-powiedzial Len
I chlopaki juz poslusznie wykonywali zadania Anny. W koncu wszyscy poszli do domu. Po godzinie od powrotu poszli spac. Ale Anna nie poszla spac poszla do ogrodu gdzie siedzial Yoh.
-Czemu nie spisz?? - spytala
-Bo nie moge, rozmyslam o walce
-musisz sie wyspac
- wiem zaraz pojde
-dobrze to ja ide. Uwazaj jutro na siebie
-Ok zawsze uwazam
Ale Anna tego nie slyszala tego bo poszla spac. A Yoh dopiero po chwili poszedl do łóżka. Rozmyslajac o jutrzejszej walce.
Zobacz następny temat Zobacz poprzedni temat Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach